wtorek, 18 czerwca 2013

Kontynuacja - Żołny (18.06.2013)

Popołudnie gorącego dnia gdy z największą ostrożnością wsuwam się w miejsce skąd mogę podpatrywać żołny. W jednej ręce mam worek z grochem w drugiej aparat. Wsuwam się coraz bliżej aby w końcu zobaczyć drzewo na którym przesiadują te kolorowe ptaki i nagle zamieram....siedzą sobie spokojnie w odległości może 6 metrów i patrzą na mnie. Patrzą ale nie uciekają, nie ruszają się, są w zasadzie spokojnie. 
Ja całkowicie zamieram w bezruchu, oczywiście w niewygodnej pozycji ale co zrobić, najważniejsze aby ptaki nie zostały spłoszone. Siedząca para przechodzi sobie do codziennych zajęć, którymi są między innymi czyszczenie dzioba z ziemi, czyszczenie piór, odzywają się do siebie lecz nie odlatują. Czekam dalej wytężając wszystkie mięśnie aby się nie ruszyć, czekam by ptaki same odleciały a ja wtedy szybko przełożę obiektyw i ustawie go tak aby już nim nie ruszać gdy ptaki będą lądowały na gałęzi.
Żołny długo igrają z moją cierpliwością i dopiero po 15 minutach odlatują a ja wtedy ustawiam aparat, nakrywam się siatką i czekam.

Marzyłem o ciekawych ujęciach lądujących żołn ale przyszłość ma dla mnie inne wytyczne...słyszę pomruk burzy i zastanawiam się jak długo wytrzymam w deszczu. Ja może i wytrzymam ale mój sprzęt? Jeszcze nie zacząłem robić zdjęć a ciemne burzowe chmury zakrywają prawie całe niebo, robi się coraz ciemniej. Ptaki lądują co chwilę na gałęzi więc przestawiam się na manualne ostrzenie i próbuję je uchwycić w momencie lądowania.
Realizacja mojego pomysłu okazuję się trudniejsza niż przypuszczałem bo po pierwsze, autofocus nie ma z tymi ptakami szans, po drugie mój aparat jest zbyt wolny (tylko 3klatki/s), po trzecie robi się coraz ciemniej więc muszę zwiększać iso i skracać czas co wpływa z jednej strony na pogorszenie jakości zdjęcia a z drugiej powoduję znaczne zwiększenie ilości nieostrych zdjęć.
Pomimo tych wszystkich trudności nie daję za wygraną i walczę. Efekty na samym początku są kiepskie ale po kilkudziesięciu próbach zaczynam trafiać ze zdjęciem w odpowiedni moment lądowania żołny. Zostaje jeszcze kwestia głębi ostrości i ostrego zdjęcia ale przy tej pogodzie i moim sprzęcie okazuje się to niemożliwe. Może następnym razem a na razie poniższe efekty tego dnia.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz